niedziela, 11 marca 2012

Jabłkowiec, a nie jabłecznik

Przygotowałam wczoraj, na osłodę parszywie deszczowego dnia, ciasto według przepisu mojej koleżanki Madzi.

Składniki:
2 duże jabłka
rodzynki (ja dodaje migdały, a wczoraj dałam łyżkę cynamonu)
3/4 szkłanki cukru
2 jajka
łyżka oliwy
2 łyżki mleka
duża szklanka mąki
1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Przygotowanie:
jabłka kroimy na kawałki podobne do większej kostki, mieszamy z rodzynkami (lub innymi cudami) i cukrem. Wstawiamy na 1,5 godziny do lodówki. Następnie dodajemy resztę składników i wylewamy na małą blaszkę. Pieczemy 45 minut w 170 stopniach.

To efekt końcowy, dzięki któremu wypróbowałam także swój pierwszy silikonek.

Fantastycznie się sprawdza jako ciasto poobiednie. Obieram jabłka i wstawiam do lodówki, następnie przygotowuje obiad, wstawiam ciacho do piekarnika, stawiam obiad na stół a na koniec kawałek świeżego, pachnącego jabłkowca:)

Rozpoczęliśmy również z przedszkolakiem przygotowania do Wielkanocy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska